sobota, 12 marca 2011

HEDGE STORIES
Amaranth - kulisy upadku

Nicholas Maounis, założyciel funduszu hedgingowego Amaranth Advisors LLC, w kwietniu 2005 podjął decyzję, która w efekcie kosztowała go firmę.

   Założony w 2000 r fundusz operował ośmioma strategiami inwestycyjnymi, od zajmowania pozycji long/short na rynku akcji, arbitraż oparty na modelach statystycznych oraz wykorzystujący zmiany wycen w wyniku fuzji i przejęć, aktywność na rynku dłużnych papierów komercyjnych, po rynek energii i towarów.  

    Brian Hunter, jego trader-gwiazda, dostał propozycję przejścia do innego funduszu - Capital Advisors LLC za dodatkowy bonus w wysokości 1 mln usd. Podstawową strategią Huntera był zakład na rozszerzanie się spreadu między cenami futures na gaz ziemny z terminami dostawy w miesiącach letnich i zimowych (tzw spread kalendarzowy polegający na zajęciu pozycji długiej serii marcowej i krótkiej serii kwietniowej). Najlepszy
wynik osiągnął we wrześniu 2005 (w okresie zaburzeń cen surowców w obliczu huraganów Kartina i Rita), kiedy owa strategia spreadowa przyniosła zysk 1 miliarda USD. Maounis, którego firma osiągnęła 9 mld dolarów w aktywach, nie mógł pozwolić swojemu traderowi odejść. Tak więc awansował go na stanowisko szefa desku energii i towarów, i wedlug wypowiedzi pracowników chcących zachować anonimowość, dal mu pełną kontrolę nad swoimi własnymi transakcjami. W ciągu 17 miesiecy, straty Huntera osiągnęły poziom 6,6 mld usd, doprowadzając do największego upadku funduszu hedgingowego w historii (kolaps LTCM to 4 mld usd). Dla inwestorów oczywistym stało się, że Maounis dal zbyt dużą swobodę Hunterowi, który zarządzając ponad połową aktywów funduszu, przez caly czas był zaślepiony jedną jedyną strategią, która działała przez 2 lata. Od 2004 r trend rozszerzania się spreadu utrzymywał się, aby osiągnąć w lipcu 2006 szczytową wartość 2,60 usd, po czym załamał się, topniejąc poniżej 0,60 usd we wrześniu 2006. Historycznie, spread ten nie był łatwo prognozowalny, ceny futures na gaz ziemny zależą m.in. od zjawisk meteorologicznych czy wydarzeń geopolitycznych.

Amaranth dealing room, 2005, The New York Times 

   ,,Upadek Amaranth’a nie wynikał z jakichś wielce skomplikowanych strategii inwestycyjnych, ale z powodu ludzkich błędów i słabości’’ – mówi Henry Higdon z firmy Higdon Partners LLC, rekrutującej dla funduszy hedgingowych. Warunki rynkowe nie były idealne, kiedy Maounis negocjował z Hunterem jego nową rolę w firmie – załamywał się rynek obligacji zamiennych, fundusz tracił z powodu obcięcia ratingów przez S&P dla Forda i GM do poziomów śmieciowych (junk bonds). W takim otoczeniu Maounis upatrywał w jak dotąd zyskownych transakcjach Huntera ratunku dla firmy.
,,Zrób coś, potrzebujemy cię ’’ – mówił do Huntera przechadzając się po dealing roomie, wspominają byli współpracownicy. Już w 2005 inwestorzy zaczynali wyrażać swoje zaniepokojenie, że Amaranth ze swoją ponad 30% ekspozycją aktywów na rynek energii, nie był wystarczająco zdywersyfikowany. ,,Dla nas to wyglądało na to, że multistrategia funduszu była w rzeczywistości prostym zakładem na rynku energii’’ – stwierdził Edward Vasser, dyrektor inwestycyjny Wolf Asset Management Int, funduszu funduszy. 

   W 2006 r , kiedy Amaranth zaczął ponosić duże straty na skutek gwałtownego zwrotu na rynku, było już za późno, żeby wyjść z pozycji – w ciągu jednego tygodnia zakład Huntera pochłonął 4,6 mld usd.

   Straty na skutek upadku funduszu Amaranth dotknął wielu klientów instytucjonalnych takich jak fundusz emerytalny koncernu 3M oraz 3-milionowego hrabstwa San Diego oraz funduszu funduszy Goldman Sachs i Morgan’a Stanley’a. Pozostałe portfolio funduszu przejął JP Morgan Chase oraz inny fundusz hedgingowy, Citadel Investment Group. 


tytuł oryginału:  
'Why The Fund Imploded, Inside Amaranth',

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz