Poziom stóp w PL osiągnął (podobno) dno, mamy 1,50% referencyjną, a wibory kręcą się wokół 1,65%. Tani kredyt, słabe lokaty. Krótkoterminowa krzywa jest płaska, rynek do roku na razie zakotwiczył się na poziomie obecnych wiborów. Do końca 2015, rynek ,,myśli'' że będzie tak:
Rada zapiera się rękami i nogami od kolejnych obniżek (komunikat) - na razie nie chce nic robić. Co będzie musiała zrobić, to inna sprawa. Jest ryzyko po stronie kolejnych obniżek (QE by EBC, ewentualny silny PLN, kolejna dobitka deflacji (CPI -1,6% w lutym)), ale scenariusz bazowy - 1,50% do końca 2015, i/lub do połowy 2016 wydaje się być rozsądny. Do tego w niedalekiej perspektywie (połowa 2016) mamy wymianę składu RPP. Obecna Rada decyzją o obniżce 50bps nie chciała rozbabrać tego cyklu i wyczyścić sprawę na dłuższy czas. Przynajmniej takie wrażenie można by odnieść po wypowiedzi prezesa M.Belki na konferencji.
Ostatnio parę przetasowań w portfelu: wyrzucony PCZ przed zwałką (i dobrany na IKE w promocji), zredukowany BPS0718 (0720 zostawiam), MWT generalnie na razie zostaje, z nowości deweloperzy komercyjni - Ghelamco i Capital Park. Na chwilę był Getin (GNB0218) wzięty na strachu po CHF - nie odskoczył do swoich dawnych poziomów, ale przyniósł kilka żetonów. Jak zawsze, po większej redukcji pozycji, pojawia się pytanie ,,co kupić?''. Przy tak niskich stopach NBP, jak doliczymy marże typu 4,5-5,5%, to oprocentowanie, jakie dostaniemy od, nie oszukujmy się, średnio fajnych emitentów, jest słabe. Słabe do ryzyka, które gdzieś tam się czai i w końcu wylezie. Do tego, jeśli porównamy rentowności tego, co chodzi na rynku OTC do ofert na Catalyst, to widać, że na giełdowym rynku jest bardzo drogo. Ot, taki Polkomtel, z kuponem powyżej 11,50% chodzi z rentownością powyżej 8%. Na Catalyst takie parametry oferują potencjalni przyszli bankruci.
Inwestorzy instytucjonalni zawsze będą mieli dostęp do szerszego rynku i lepszych ofert, ale (jak dla mnie) obecny rozjazd jest zbyt duży. Jest po części wina samych uczestników rynku giełdowego, którzy porównują rentowność oferowanych papierów do lokat bankowych, a nie do odpowiedniego tenoru na krzywej swap powiększonego o marżę na ryzyko kredytowe. Nieco wglądu tego, w co ładowały środki instytucje, które raczej powinny kierować się bezpieczeństwem niż zyskiem za wszelką cenę, daje raport Obligacje.pl o portfelach OFE w obligacjach nieskarbowych.
Co zrobić przy tak niskich stopach? Obrazić się na Catalyst? Ładować w 4% lokaty? Czy podejmować (czasem głupie) ryzyko trefnych (jak się później okazuje) emitentów?
A może rozwiązanie kombinowane:
- nadpłacać po trochu kredyt (jeśli masz) np. po wykupach obligacji - niskie stopy nie są dane na zawsze, a przy obecnych niskich wiborach i drożyżnie na rynku górka stopy zwrotu na portfelu nad kosztem kredytu wyraźnie topnieje
- nie przesadzać z dywersyfikacją - kilka syfów zamiast jednego ,,średniego'' emitenta to nie dywersyfikacja ryzyka, a dywersyfikacja źródła problemu - lepiej mieć większą pozycję w 2-4 emitentach, których nie trzeba zbytnio pilnować i trzymać rezerwę gotówkową na okazje
- niewielka część środków na krótkiej 2-3M lokacie nie jest zła, w końcu lepiej oddać do banku na 4% niż kupić obligacje np. Orlenu na 2%